+48 519 653 388 | sklep@elektromaniacy.pl PROMOCJA! TYLKO DO KOŃCA MAJA! GUIDE - 5% Kup teraz
Zapisz na liście zakupowej
Stwórz nową listę zakupową
2023-05-24

ThermTec Cyclops 335 vs 340D vs 350D - opinia i porównanie termowizorów obserwacyjnych

ThermTec Cyclops 335 vs 340D vs 350D  - termowizory obserwacyjne okiem użytkownika.

1. Pierwsze starcie.
 
Pierwszym modelem, który trafił do moich testów był Thermtec Cyclops 335(wersja 01 monokularu Thermtec Cyclops 335P PRO).

termowizor-obserwacyjny-thermeyetec-cyclops-cp335p-pro

Termowizor o obiektywie 35 mm. Pierwsze wrażenie bardzo dobre. Kształt obudowy jest dość znany i powszechnie stosowany przez innych procentów jak choćby Infiray.  Wykonanie termowizora jest na wysokim poziomie. Wszystko dobrze spasowane. Obudowa gumowana co zapewnia dobry chwyt i chroni termowizor od drobnych uszkodzeń mechanicznych. Sama obudowa mogłaby się odrobinę mniej rysować co w dłuższym użytkowaniu wpłynęłoby na wygląd. Natomiast jest to chyba urok tego rodzaju wykończenia, ponieważ na obudowach termowizorów od HIK seria Lynx sytuacja jest podobna.


Uwagę w Cyclopie zwraca zupełnie inne podejście w temacie przycisków do obsługi urządzenia. Powszechnie producenci wyposażają urządzenia w cztery sztuki przycisków sensorycznych w celu sprawnego posługiwania się w nawigowaniu po menu. Zdarzają się rozwiązania oparte o pięć sztuk. Thermtec poszedł w inna stronę i zaproponował swoim użytkownikom dwa klawisze i coś w rodzaju joysticka. Nie mając pojęcia z czym przyjdzie mi się mierzyć w terenie nastawiony byłem raczej sceptycznie. Pomyliłem się.
Cyklop to nie jest pierwsze urządzenie od Thermteca, jakie trafiło w moje ręce. Wiem, że ten producent potrafi zaskakiwać ciekawymi pomysłami czy nowatorskim podejściem, co w mojej opinii wyróżnia go na tle innych producentów, którzy stawiają na sprawdzone rozwiązania. Tym samym skazując się na konkurowanie produktami, które są bardzo do siebie zbliżone.
Moje obawy co do obsługi termowizora nie potwierdziły się. Joystick okazał się bardzo dobrym rozwiązaniem. Skończyło się ciągłe poszukiwanie klawiszy czy wciskanie nie tego przycisku co trzeba. Joystik jest bardzo intuicyjny i prosty w obsłudze. Praktycznie nie zmieniając położenia ręki jednym palcem jesteśmy w stanie obsługiwać kilka oczywistych funkcji oraz jedną mniej, o której wspomnę później.

Ten system obsługi jest wspólnym mianownikiem dla wszystkich trzech modeli, jakie miałem przyjemność testować.
Wspólna jest także aplikacja mobilna. Oferuje ona łączność dwukierunkową po wifi. Mamy możliwość udostępniania obrazu, aktualizacji urządzenia oraz wprowadzenia ustawień. Możemy nagrywać obraz z poziomu telefonu. Nie możemy pobierać zdjęć i filmów z pamięci wewnętrznej urządzenia co jest dużym niedociągnięciem.
 
Drugie stracie.

Po upewnieniu się, że bateria jest naładowana urządzenie pojechało na testy terenowe.

Pierwsze zaskoczenie po włączeniu urządzenia to obraz. Według mnie obraz był zaskakująco dobry i to już po wyjęciu z pudełka. Bez żadnych korekt, bez zmian w ustawieniach, po prostu był gotowy do realizacji zadań. Mając na uwadze, że jest to urządzenie wyposażone w obiektyw 35mm, które kosztuje około 8 tyś zł obraz był świetny. Nie mogłem się nadziwić, że dostaję tyle za tak mało. Świetny stosunek ceny do jakości.
Mimo, że termowizor miałem pierwszy raz w rękach to obsługa przyszła mi zadziwiająco szybko. Przód/tył- powiększenie/pomniejszenie, w prawo zmiana trybów kolorów i na lewo….. no właśnie na lewo dalmierz stadiametryczny, który nazwę na własny użytek- aktywnym. Co to znaczy? Termowizor po wykryciu ciepłego obiektu o konkretnej sylwetce/kształcie sam oblicza na jakiej odległości jest obiekt. Czyli np. kształt sarny, dzika, zwierzyny drobnej lub drapieżnika pod warunkiem, że będzie rozpoznawalny- zmierzy i wyświetli odległość. Może to robić równocześnie na kilku obiektach. Nie jest to specjalnie precyzyjne, ale stanowi punkt odniesienia. Kilkukrotnie robiliśmy razem z kolegą testy z dalmierzem i mieliśmy porównywalne wyniki. Natomiast były też sytuacje, że pomiary nie były precyzyjne.
Cechą, która według mnie wyróżnia produkty Thermtecu jest także ciekawe podejście do palety trybów wyświetlanego obrazu, konkretnie kolorów. Oprócz standardowych kolorów, jakie znamy z produktów konkurencji mamy odcienie zieleni oraz bardzo przyjemny odcień nazwany przez producenta- golden. Miałem już doświadczenia z tym trybem w lunecie Ares 660 i tam ten tryb bardzo dobrze działał. W 335 jest również skuteczny.
Sam obraz jest przyjemny dla oka. Nie męczy, nie naświetla bez zbędnej potrzeby. Ilość szczegółów jest wystarczająca. Zarówno dla samej detekcji zakres odległości jest wystarczający jak i późniejszej identyfikacji ilość szczegółów jest dobra.
Niesamowitym atutem Cyklopa 335 jak i pozostałych 340D i 350D jest bateria. Bateria czy też zespół baterii ma bardzo dużą pojemność. W efekcie sprzęt ładujemy co 3-4 wyjście a według instrukcji powinno to być nawet 12 godzin pracy. Wierzę w tę informację, ponieważ ani razu nie udało mi się tego urządzenia rozładować.
To jest świetny termowizor. Bardzo przyjemny w codziennym użytkowaniu.

Poniżej przedstawiamy film z testów termowizora z serii Cyclops.

Trzecie starcie
 
Kolejnym termowizorem jaki trafił na warsztat był monokular termowizyjny Cyclops 340D.

termowizor-obserwacyjny-cyfrowy-cyclops-340d

Nie mogłem się doczekać tego produktu.
Pierwszy taki produkt w moich rękach. Termowizor wyposażony w dwie soczewki 20 mm i 40 mm co oznaczało, że dostaję do ręki zmienną ogniskową. Trochę tak jakbym dostał dwa termowizory. Mały i duży. Po 335 obsługa była dla mnie intuicyjna.
Oczekiwania były duże. Cyklop 340D jest tylko 2 tysiące droższy niż 335. Na „papierze” wygląda na dużo bardziej zaawansowany niż jego poprzednik.
Testy w łowisku początkowo szły lekko pod górkę. Głównie aura, pogoda słaba termicznie, z dużą wilgocią, mgłą nie dawała szans na porównywalne odczucia do przeprowadzenia testów.
Na pierwszy ogień poszła nowość, czyli zmienna ogniskowa. Działa na zasadzie, że albo używamy 20 mm, albo 40 mm, nie ma żadnych stanów pośrednich. To nie jest problem. Problemem jest to, że praktycznie każda zmiana soczewki wiąże się z wprowadzeniem korekty ostrości. Suma summarum w większość czasu na testach termowizor był ustawiony na 40 mm. Co nie znaczy, że 20 nie był wykorzystywany.
Niestety, ustawienia fabryczne były niewystarczające i trzeba było szukać w menu optymalnych ustawień. Oczywiście metoda prób i błędów. Nie do końca znalazłem satysfakcjonujące ustawienia. Z drugiej strony ciężko mi sobie wyobrazić statystycznego użytkownika tego termowizora, który tak kombinuje jak ja. Trochę szkoda, bo pewnie można by dostarczać klientom produkt lepiej skonfigurowany.

 

Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jest jakiś problem z właściwą obróbką termiczną w obrazie. Stosując tryb black hot, sylwetki zwierząt były po prostu czarne. Bez żadnych odcieni szarości sugerujących zmienność temperatur na mierzonej powierzchni. W innych trybach kolorów ta różnica była w obrazie wykazywana, ale kosztem ostrości konturu. Jedna i druga sytuacja wpływa negatywnie na mój odbiór obrazu. To nie jest dobre.
Podobnie na słowo krytyki zasługuje dalmierz. Ten sam, który w modelu 335 radził sobie dość dobrze w 340D w mojej odczuciu jest do poprawy. Nie wykrywa lub pokazuje źle. Nie stanowi takiego wsparcia jak w 335. Prawdopodobnie są to jednak problemy z softem, które pewnie ThermTec będzie chciał naprawić. Na ten moment szkoda, bo zapowiadało się ciekawie. Pracując z tym urządzeniem łapałem się na tym, że jednak wolałbym mieć jedną ogniskową, ale z dobrym kontrastowym obrazem. Od razu przychodziły mi do głowy dwa produkty: Cyclops335 no i Falcon FH35.
 
Czwarte starcie
 
Termowizor obserwacyjny Cyclops 350D. Tu można by przekopiować cały trzeci rozdział i wszystko by się zgadzało. Jedna zmiana to to, że w 350D ogniskowa jest 25 mm i 50 mm a urządzenie kosztuje 12 tysięcy złotych. Niestety różnica pomiędzy 340 i 350 jest marginalna i nie jestem w stanie uznać, że w 350 widzę zdecydowanie lepiej. Myślę, że obrazy są podobne.
 
Finał
 
Podsumowując Cyklopy to są to urządzenia, które można polecić. Są nowatorskie, mają ciekawe rozwiązania i są inne od tego czym zaskakuje konkurencja. Z czystym sumieniem mogę polecić Cyclopsa 335. Jako fajne, dopracowane urządzenie. Linia ze zmienną ogniskową czy 340D i 350D wymaga pewnego dopracowania, ale urządzenia te zachowują cały czas swoją funkcjonalność a moje uwagi wynikają z wygórowanych oczekiwań po 335.
 

Polecane

pixel